|
Załoga vs pasażerowie i reszta świata.
Jednym z problemów pilotów i członków ich załóg jest fakt, że nie mogą latać sami.
Z nie do końca zrozumiałych powód, muszą wozić ze sobą sterty cudzego bagażu i jakieś indywidua.
W dodatku wspomniana banda domaga siÄ™ specjalnego traktowania oraz darmowego jedzenia.
Sprawdźmy z czym musza się zmagać biedne załogi samolotów komunikacyjnych.
Podczas "godzin szczytu" na lotnisku w Houston, jeden z lotów był opóźniony z powodów technicznych. Ponieważ bramka była potrzebna dla następnego wylotu, samolot został odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogła przy nim pracować. Pasażerom przekazano numer nowej
bramki, która okazała sie być spory kawałek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli sie, ze wyznaczono kolejna, trzecia juz bramkę. Po chwili zamieszania pasażerowie weszli na pokład i właśnie siadali, gdy stewardessa ogłosiła przez głośniki:
"Przepraszamy za klopoty związane ze zmiana bramki w ostatniej chwili. Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jeżeli ktoś z Państwa nie zamierzał lecieć do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiąść." I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedł z kokpitu, ciągnąc za sobą swoje torby.
"Przepraszam" powiedział "pomyliłem samoloty."
Po wylądowaniu nowego Boeinga 777 linii United Airlines w jego locie prezentacyjnym, stewardessa wypowiedziała zwyczajowe:
"Prosimy o pozostanie na swoich miejscach z zapiętymi pasami bezpieczeństwa, aż samolot zatrzyma sie, a kapitan wyłączy nakaz zapięcia pasów.
Jak nam wiadomo, żadnemu pasażerowi nie udało sie jeszcze przegonić samolotu w drodze do bramki, wiec naprawdę możecie dać sobie spokój."
Kapitan przez interkom do pasażerów:
"Proszę Państwa, nasz start sie nieco opóźni.
Niestety, maszyna, która niszczy Państwa bagaże się zepsuła i nasza obsługa naziemna musi niszczyć bagaż ręcznie."
Pilot do pasażerów lotu widokowego po twardym lądowaniu:
"Wybaczcie to twarde lądowanie, ale właśnie przygotowuje sie do pracy w dużych liniach lotniczych.
Następnym razem postaram sie zgubić wasze bagaże."
"Panie i Panowie, tu mówi kapitan. W imieniu naszej załogi i linii Alaska Airlines chcieliśmy podziękować Państwu za dzisiejszy lot.
Zbliżamy sie do Los Angeles i prosimy o umieszczenie bagaży pod fotelem przed Państwem oraz złożenie stolików i foteli." " pauza "
"A, jeszcze jedno " przypomniano mi, żebym Państwa poinformował, ze kiedy zejdziecie z pokładu i przejdziecie do hali odbioru bagażu, możecie zauważyć tony jemioły wiszące przy bramkach naszej konkurencji.
Proszę sie nie dziwić " jest tam po to, aby przypomnieć Państwu, ze korzystając z usług naszej konkurencji możecie pocałować swój bagaż na pożegnanie..."
Pilot: "No ludzie, właśnie wznieśliśmy sie na poziom lotu, wiec wyłączam znak nakazu zapięcia pasów.
Możecie swobodnie poruszać sie po kabinie pasażerskiej, ale proszę zostańcie w samolocie aż do wylądowania... na zewnątrz jest raczej chłodno, a jeżeli przejdziecie na skrzydła, to może to wpłynąć na sposób lotu".
Po wylądowaniu: "Dziękujemy za wybranie Delta Business Express.
Mamy nadzieje, ze jesteście tak samo zadowoleni z dołożenia do naszego biznesu, jak my jesteśmy zadowoleni z zabrania was na przejażdżkę."
Gdy samolot wylądował i właśnie hamował na lotnisku Washington National, pojedynczy glos zawołał przez głośniki: Prrr! kurde, prrr!
Po wyjątkowo twardym lądowaniu podczas burzy z piorunami w Memphis, steward linii Northwest zaanonsował:
"Bardzo proszę uważać, kiedy będziecie Państwo otwierali skrytki na bagaż podręczny, bo po takim lądowaniu, tam sie wszystko w cholerę przetasowało."
Pracownik linii Southwest Airlines:
"Witamy na pokładzie lotu linii Southwest z X do Y. Aby zapiąć pasy, proszę wsunąć metalowa część do sprzączki i mocno zacisnąć.
Ten pas bezpieczeństwa działa jak każdy inny, a jeżeli nie wiecie jak sie zakłada pas bezpieczeństwa, nie powinniście wychodzić z domu bez opieki.
W wypadku nagłej utraty hermetyczności, maski tlenowe zsuną sie z sufitu. Wtedy proszę przestać krzyczeć, złapać maskę, nałożyć na twarz.
Jeżeli podróżujecie z małym dzieckiem, najpierw nałóżcie swoja maskę, a dopiero potem nałóżcie maskę dziecku.
Jeżeli podróżujecie z dwojgiem dzieci, zdecydujcie, które kochacie bardziej."
"Wasze fotele mogą być użyte jako podręczne pontony, i w przypadku awaryjnego lądowania w morzu prosimy je sobie zabrać z najlepszymi życzeniami."
"Przed wyjściem z samolotu prosimy sprawdzić, czy zabrali Państwo bagaż. To, czego Państwo zapomną, zostanie rozdzielone po równo pośród załogi. Prosimy nie zostawiać dzieci ani małżonków."
"Ostatni wychodzÄ…cy sprzÄ…ta samolot!"
Pilot akurat w tym rejsie wylądował wyjątkowo twardo, uderzając samolotem jak młotem o podłoże. Ta linia lotnicza wymagała, aby pierwszy oficer stal w drzwiach i żegnał pasażerów uśmiechem i słowami:
"Dziękujemy za lot liniami XYZ". Ciężko mu było patrzeć w oczy pasażerów chwile po tym kiepskim lądowaniu, zastanawiając sie który z gości wyskoczy z jakimś złośliwym komentarzem. W końcu wszyscy wyszli za wyjątkiem starszej pani, wspierającej sie na lasce. Powiedziała:
"Synku, czy mogę zadać pytanie?".
"Ależ oczywiście" odpowiedział pilot "o co chodzi""
Starsza pani na to:
"My wylądowaliśmy czy zostaliśmy zestrzeleni?"
Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie.
Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty.
A, oto jego ogłoszenie do pasażerów:
"Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie.
Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte."
Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami.
Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia.
Lekcje nie przynosiły rezultatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?".
Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało:
- "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?"
Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszystkie światła na lotnisku i odpowiedział:
- "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!"
Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo...
Podczas długodystansowego lotu, świeżo upieczony pilot zaczął rozglądać się za jakimś lotniskiem, gdzie mógłby uzupełnić paliwo.
Ponieważ miał go coraz mniej, wkrótce zaczął szukać także zwykłych stacji benzynowych z możliwością wylądowania
i po pewnym czasie wypatrzył stację benzynową umiejscowioną tuż przy prostym odcinku autostrady, bez żadnych dodatkowych przeszkód na bokach.
Gdy podkołował do pomp, starszy człowiek okupujący fotel tuż przy drzwiach wyglądał na zupełnie niewzruszonego tym widokiem.
W końcu młody pilot nie wytrzymał i zapytał:
- "Jak sądzę, nie miewacie tu wielu samolotów, na tej stacji?"
- "Nie" odpowiedział staruszek, patrząc na horyzont podczas pompowania paliwa do baku.
"Zakładam, że większość z nich tankuje o tam.." - kontynuował pokazując palcem -
"na tym lotnisku po drugiej stronie autostrady"...
Pewien pilot chciał przemieścić swój szybowiec Blanick na niedalekie lotnisko, po drugiej stronie przestrzeni kontrolowanej w klasie C,
której wymogi nakazują min. posiadanie radia.
Samolot holujący radia nie miał, ale Blanick i owszem, więc nie było problemu.
Po wylocie szybowiec skontaktował się z kontrolą lotów i podał zamiar przekroczenia przestrzeni klasy C.
W połowie drogi kontroler nagle zażądał skrętu o 90 stopni w prawo.
Pilot odpowiedział na to: "Co chcesz żebym teraz zrobił? Mam krzyczeć do niego przez okno?"
Kapitan linii United, już emerytowany, opowiedział tę historię, która zdarzyła się jego koledze w latach pięćdziesiątych.
Jego kolega był FO (pierwszym oficerem, czyli drugim pilotem) i za dowódcę miał pilota ze "starej szkoły", zionącego ogniem kapitana.
Sceneria zdarzeń: raport przed wylotem, samolot Convair 540 Elko, lot do Las Vegas, Newada.
kapitan: "Nie dotykaj niczego, chyba że rozkażę."
Drugi pilot: "Tak jest, proszÄ™ pana."
Po półgodzinie lotu kapitan: "Jak to się dzieje, że mamy prędkość tylko 140 węzłów?"
Drugi pilot: "Och, czyżby życzył pan sobie schować podwozie?"
Członkini załogi pilotującej samolot Northwest Airlines prosiła kilkakrotnie o pozwolenie na odjazd od bramki,
ale po uzyskaniu pozwolenia zrezygnowała z wykonania manewru. Jej ostatnie zapytanie brzmiało jak następuje:
NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa.
Kontrola: Aby na pewno?
NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili.
Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
Podczas podjazdu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727.
Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc: "US Air 2771, gdzie wy jedziecie?
Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychmiast.
Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie!
Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie:
Boże, wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego!
Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem!
Oczekujcie instrukcji do podjazdu za jakieś pół godziny;
chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę!
Zrozumieliście, US Air 2771?
"Tak jest, proszę pani" odpowiedziała pokornie załoga.
Oczywiście na częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza.
Nikt nie chciał ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie.
W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając:
"Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?"
Kontroler rozmawia z przyjacielem przez telefon... przyjaciel:
"to jesteś dziś mocno zapracowany?" kontroler (niechcący nacisnąwszy pedał transmisji)
" ...tak naprawdę to nie, mam tylko dwóch dupków czekających na wjazd na pole wzlotów..."
pilot: "Wieża, tu dupek numer 1, jesteśmy gotowi na start!"
Pracownik linii Southwest Airlines:
"Może być 50 wyjść i sposobów na opuszczenie kochanka, ale są tylko 4 drogi wyjścia z tego samolotu."
Pilot: "Temperatura w naszym porcie docelowym wynosi 10 stopni C, mamy trochÄ™ poszarpanych chmur,
ale może zdążą je obrębić do naszego przybycia.
Dziękujemy, i pamiętajcie, nikt nie kocha was i waszych pieniędzy tak jak Southwest Airlines."
Od pilota podczas jego mowy powitalnej do pasażerów:
"Z przyjemnością informujemy, że wśród naszej załogi są najlepsi stewardzi i stewardessy w branży...
Niestety, nikt z nich dziÅ› z nami nie leci!"
Usłyszane na pokładzie lotu American Airlines do Amarillo w Teksasie, w dzień wyjątkowo wietrzny i obfitujący w turbulencje.
Podczas podejścia do lądowania, kapitan musiał faktycznie walczyć z niesprzyjającymi warunkami.
Po wyjątkowo twardym lądowaniu, steward podszedł do mikrofonu i ogłosił: "Panie i Panowie, witamy w Amarillo.
Prosimy pozostać na swoich miejscach z zapiętymi pasami bezpieczeństwa podczas gdy kapitan podjedzie tym co zostało z naszego samolotu, do bramki."
Do doświadczonej ekipy pokładowej pewnego samolotu dołączyła nowa, początkująca stewardessa (blondynka, oczywiście!).
Po zakończeniu lotu, kapitan samolotu, szef załogi, jak zawsze w takich wypadkach, poinformował żółtodzioba,
w którym hotelu załoga ma nocleg i że o 10.00 rano jest zbiórka w hallu, skąd wszyscy wspólnie odjeżdżają na lotnisko na kolejny rejs.
Rano, na zbiórce stawił się komplet - oprócz nowej.
Kapitan połączył się z recepcji z jej pokojem i prosi, by natychmiast schodziła, bo wszyscy czekają.
Na to stewardessa :
"Ale ja nie mogę wyjść z pokoju!"
"Jak to - nie może pani wyjść?!"
"Zwyczajnie" prawie z płaczem odpowiada blondynka.
"W pokoju jest tylko troje drzwi : jedne do łazienki, drugie od szafy, a na trzecich na klamce wisi zawieszka - NIE PRZESZKADZAĆ!"
Podczas lotu z Nowego Yorku do Los Angeles samolot musiał awaryjnie lądować w Chicago.
Gdzie wyjątkowo panował upał i było bardzo słonecznie.
Stewardessa poinformowała pasażerów że mogą wyjść do terminalu, gdyż planowany odlot nastąpi dopiero za 2 godziny.
Wszyscy pasażerowie i obsługa wyszli z samolotu oprócz jednego pasażera.
Gdy ostatni pilot wychodził z samolotu zaczepił jedynego pasażera pytaniem:
- A pan dlaczego nie wysiada?
- Przepraszam bardzo, ale jestem niewidomy, nie znam nikogo w Chicago i wolę posiedzieć w fotelu i posłuchać muzyki...
- Ach rozumiem, ale nie chciałby pan rozprostować nóg? Przed nami jeszcze kilka godzi lotu.
- Nie, proszę się nie martwić o mnie,
ale jeżeli byłby pan tak dobry to czy mógłby pan zabrać ze sobą mojego psa przewodnika na spacer?
- Oczywiście że tak, żaden problem.
- Dziękuje bardzo, ale proszę wziąć ze sobą moją laskę...
bo pies nie będzie posłuszny gdy nie będzie miał w polu widzenia laski.
- Nie ma sprawy.
Pilot założył przeciwsłoneczne okulary wziął psa na smycz i wyszedł z maszyny.
Wyobraźcie sobie reakcję pasażerów gdy spostrzegli wychodzącego z samolotu pilota z białą laską, ciemnymi okularami na nosie i prowadzącego psa przewodnika...
Nieco mniej autentyczne przypadki:
W samolocie rozlega się przez głośnik:
- Czy wśród pasażerów jest lekarz?
Jeden z pasażerów wstaje i idzie do kabiny pilota. Po chwili z głośnika słychać głos lekarza:
- Czy wśród pasażerów jest pilot?
Pilot zielony z przerażenia zwraca się do stewardesy:
- Skarbie za jakieś 5 min wyrżniemy o ziemię i nic nie jest w stanie tego zmienić.
Postaraj się to w jakiś łagodny sposób wytłumaczyć pasażerom.
Stewardessa wzięła to sobie do serca i pofatygowała się na pokład pasażerski.
- Proszę wszystkich o uwagę, czy byli byście państwo uprzejmi wyciągnąć paszporty?
Dziękuje, a teraz wszyscy unosimy je wysoko nad głowę i machamy...
Brawo. Teraz chwytamy je dwoma raczkami i łamiemy w ten sposób żeby podzielić je po środku.
Pięknie, miło się z Państwem współpracuje, a teraz zwijamy te paszporty w ciasny rulonik,
tak, bardzo ciasny i ...
... i wsadzamy sobie je głęboko w dupę żeby było Was łatwo zidentyfikować jak już się rozbijemy.
Podczas lotu samolotem pasażer mówi do sąsiada:
- Niedobrze mi, chyba będę wymiotować, co zrobić?
- Na ciśnij pan ten guzik nad głową.
- A po co?
- Wówczas u stewardessy zapali się światełko...
- To ja ku**a źle się czuję a ona nie potrafi sama sobie światła zapalić?
Lotnisko w Nowym Jorku.
Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś.
Facet zaintrygowany ta sytuacja mówi:
- Hello, you fly USA Airways. Kobieta nie odzywa siÄ™, tylko patrzy na niego zdziwiona.
Facet pomyślał no to co, spróbuje jeszcze raz:
- Flugen sie Lufthansa ja?
Kobieta bardziej zdziwiona patrzy na niego i nic nie mówi.
No trudno pomyślał facet... spróbuję jeszcze raz:
- Volare sinora Alitalia?
Wtedy kobieta mówi:
- A w mordÄ™ chcesz palancie?!
- Aha, LOT!
Skróty nazw linii lotniczych
LOT - Late Or Tomorrow, Last One There, Luggage On Tarmack, Lands Often on Tempelhof.
SAS - Sex And Satisfaction
SABENA - Such A Bloody Experience, Never Again!
KLM - Killing Lazy Machines
DELTA - Don't Ever Leave The Airport
TWA - The Worst Airline, Take Walk Across
TAP - Take Another Plane
Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię.
Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
Ludzie przechodzÄ… na lewÄ… stronÄ™, samolot siÄ™ przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik...
Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
Panika zaczyna wybuchać na pokładzie…
- A teraz proszę spojrzeć w dół.
Wszyscy przylepili siÄ™ do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik.
Z małego żółtego pontonika mówiła dla państwa załoga samolotu...

|
|